czwartek, 29 maja 2014

Moje nowości kosmetyczne...

Kochani!
Jako, że od jakiegoś czasu dochodzę do wniosku, że czas rozstać się z chomikowaniem. Postanowiłam mniej kupować, a więcej zużywać. Dlatego też moje zakupy z nowościami są bardzo skromne. Zawitało kilka nowości, ale jest ich niewiele.
 
Nowości w kosmetyczce

Co nowego się u mnie pojawiło już Wam pokazuje:
  Dwie szminki jedna w formie kredki Revlon Colorburst 105 Demure Reservee Ł7.99, druga w formie pisaka Perfect Stay Astor 151 Blushing Rose Ł1. 

Revlon Colorburst 105 Demure Reservee

Astor Perfect Stay 151 Blushing Rose
Czerwony piaseczek lakier od Sally Hansen Cherry Drop, kupiłam go za całego Ł1.

Sally Hansen Sugar Coat 300 Cherry Drop
Skusiłam się też na serum do twarzy, które mam zamiar testować razem z kremami na dzień i na noc. Serum firmy by nature.

by nature serum do twarzy

Wpadł jeszcze do mojego koszyka pędzelek Ecotools 1230 ceny niestety nie pamiętam.

ecotools 1230


To tyle z moich nowości dotychczasowych.

A co w Waszych kosmetyczkach nowego się pojawiło? Wydaliście coś na kosmetyczne nowości? 
Czekam na Wasze komentarze. 
Pozdrawiam 
Mama małego Szkraba


poniedziałek, 26 maja 2014

26.05 Dzień Matki

Witajcie!
Kochani dziś troszke sentymentalnie. Mamy 26 maja i tym samym najpiekniejsze święto majowe: Dzień Matki. 
Pamiętam, że już w przedszkolu przygotowywane były przedstawienia, uczyłam się wierszyków, rysowałam laurkę po to by złożyć najlepsze życzenia Mamie. Gdy byłam starsza zawsze pamiętałam o tym dniu. Dzisiaj również zapewne zadzwonię z życzeniami do swojej ukochanej Mamy.
Dzisiaj sama jestem Mamą takiego cudnego Szkraba. Co płacze gdy jest głodny, gdy ma mokro i gdy coś go boli. Taka mała istotka, która za jakiś czas wypowie najważniejsze słowo w moim życiu pełne miłości i ciepła: "Mamo"


Chcę dzisiaj swojej Mamie oraz Wszystkim Mamom, Wszystkim przyszłym Mamom złożyć najlepsze życzenia z okazji tego pięknego dnia. 
W prezencie zostawiam Wam upominek w formie wierszyka: 


Jest jedno takie serce spośród serc wielu tysięcy,
I bije wciąż nieprzerwanie, i kocha najgoręcej.
To serce naszej matki, najlepsze w całym świecie
I nigdy takiego serca nie odnajdziecie!

W każdej życia godzinie zapamiętaj to sobie-
Jej serce bije dla ciebie i myśli tylko o Tobie.
Mijają lata w rozpędzie, twarde skały czas kruszy.
Miłości matki do dziecka żaden czas nigdy nie ruszy!






A Czy Wy już złożyliście życzenia swoim Mamom?
Pozdrawiam Was serdecznie 
Zapracowana Mama


czwartek, 22 maja 2014

Nivea balsam pod prysznic...

Cześć Wszystkim!
Czy zdarzyło się Wam wychodząc po kapięli nie użyć balsamu do ciała? Hmmm jeśli miałabym być szczera to mi zdarza się to niekiedy. Teraz kiedy każda chwila dla nas jest na wagę złota przy naszym małym Szkrabie prysznic jest dość szybki. A kiedy słyszę, że Maluch zaczyna wzywać Mamcię, bo jest głodny nie w głowie mi balsamowanie ciała. Postanowiłam postawić na wygodę i szybkie nawilżanie skóry ciała. 
Wiem, wiem, pojawią się również sceptyczne słowa co do tego produktu, ale dla mnie jest to ciekawa opcja. Nie lubię kiedy moja skóra jest oblepiona balsamem do ciała, który kiepsko się wchłania albo nie mam najzwyczajniej w świecie czasu na balsam i wtedy właśnie sięgam po balsam pod prysznic od firmy Nivea. 

 Jeśli chcecie więcej poczytać o nim zapraszam Was do postu z przed roku: tutaj

A teraz przedstawiam Wam dwa nowe zapachy:

Nivea balsam pod prysznic

Balsam pod prysznic Nivea

Balsam pod prysznic Nivea

Balsam pod prysznic Nivea
Oba zapachy są delikatne, świeże. Wersja z miodem cudowna, wersja z masłem kakaowym również rewelacyjnie pachnie. Nie odczuwam żadnego mdłego, niezdecydowanego zapachu.
Cudownie i szybko nawilżają moją skórę. Tak jak rok temu wspominałam o nim nie jest to kosmetyk, który przekonuje mnie do używania go zimą kiedy moja skóra ciała wymaga lepszego nawilżenia, ale latem świetnie się spisuje.

Jeśli szukacie szybkiego nawilżenia juz pod prysznicem, sięgnijcie po ten balsam pod prysznic Nivea. Szybko wykona swoje zadanie, a skóra pozostanie nawilżona bez obawy tłustej warstwy balsamu, która musi się wchłonąć. Obie wersje zapachowe godne polecenia.

A co Wy myślicie o tym balsamie pod prysznic? Przekonuje Was jego używanie czy raczej wolicie tradycyjne nakładanie balsamu na ciało?
Pozdrawiam Was ciepło 
Zapracowana Mama Robercika 





 





poniedziałek, 19 maja 2014

Gładkie golenie Balea kontra Gillette...


Witajcie Kochani!
Kiedy Robercik śpi, a ja mam chwilkę wtedy piszę posta. Tak też i dzisiaj postanowiłam wykorzystać ten czas. 
Wiosnę już mamy, a niedługo nadejdzie lato i będziemy chciały odsłonić nasze nogi. Wiem, że nie każda z nas jest odporna na ból i używa depilatora, a nawet jeśli to niekiedy nie mając czasu sięgamy po golarkę. Jeśli wybieramy golarkę to używamy też żeli do golenia. 
Dzisiaj przedstawię Wam dwa żele do golenia. Jeden od Balea, drugi od Gillette.


Żele do golenia Balea Caribbean Dreams i Gillette Satin Care


OPAKOWANIE I WYGLĄD:
Balea metalowy pojemnik, kolorowa szata graficzna przyjemna dla oka. Na pierwszy rzut oka pojemnik przypomina dezedorant.


Balea & Gillette

Balea Caribbean Dreams

Gillette Satin Care with Aloe vera

Gillette podobnie jak Balea metalowy pojemnik, z nieco skromniejszą gamą kolorów na opakowaniu. 


KONSYSTENCJA:
Oba produkty są w formie żelu. 
Balea żel nieco rzadszy, ma dobrą przyczepność do skóry, choć zdarzyło mi się kilka razy, że niestety też i spadł do brodziku pod prysznicem.


Zielony Balea, niebieski Gillette

Gillette sam żel jest mocnym zbitym produktem, treściwym i bardzo wydajnym. Nie potrzeba go  za wiele, a przyczepność na skórze bardzo dobra, która z żelu zmienia się w delikatną piankę.
Oba produkty wygodnie trzymają się w dłoni w czasie wyciskania produktu.

ZAPACH:
Balea zapach kokosu, Gillette zapach aloesowy. 

POJEMNOŚĆ:
Balea 150ml, Gillette 250ml.

CENA:
Balea ok.1,5 Euro
Gillette ok. Ł2

MOJA OPINIA I SPOSTRZEŻENIA: 
Moim skromnym zdaniem i ulubieńcem zdecydowanie są żele do golenia Gillette. Świetnie się rozprowadzają na skórze, maszynka do golenia przy użyciu tego żelu mknie po nogach jak pociąg po szynach. Nie podrażnia, nie wysusza skóry, skóra nóg jest wprost jedwabiście gładka i nawilżona. Gillette jest bardzo wydajnym produktem wystarcza go na dość długi czas. 
Co do Balea hmmm, zużyłam go dwa opakowania. Nie jest to do końca zły produkt, ale chyba więcej się na niego nie pokuszę. Zdarzyło mi się kilka razy, że żel spadł do brodziku, nie chciał się rozprowadzić dobrze na skórze. Owszem nie wysuszał, nie podrażniał, a zapach kokosu hmmm ja go osobiście nie czułam. Wydajność średnia. Jedyny plus to ładne kolorowe opakowanie. Myślę, że na dłuższy czas zawsze do koszyka w sklepie wpadnie mi jednak żel do golenia Gillette. Jeśli jesteście ciekawi Balea spóbujcie nie jest to bubel nad bublami, ale nie jest to też jakiś powalający żel do golenia ciała.


Żele do golenia Balea i Gillette

A Wy czego używacie do golenia ? Macie swoje ulubione marki tych kosmetyków?
Ściskam Wasza 







czwartek, 8 maja 2014

Ziaja Kozie mleko maska wygładzająca na dłonie...

Witajcie Kochani!
Ku mojemu zaskoczeniu tego produktu jeszcze nie widziałam, ale miałam okazję go wypróbować i szczerze polubić. Kozie mleko tą serię znam, ale od strony kremu do dłoni. Wspominam go ja bardzo dobrze nawilżający krem do tego ten delikatny mleczny zapach ach cud, miód i malinka zaledwie za pare złotych. 
Na maskę wygładzająca natknęłam się w polskim sklepie spożywczym i od razu zapragnęłam ją mieć.


Ziaja Kozie mleko

OPAKOWANIE I WYGLĄD:
Opakowanie białe, plastikowe, wyglądające jak słoiczek z zakrętką. Szyjka jest szeroka  co też w łatwy sposób możemy wyjmować i aplikować prosto na dłonie. 
Szata graficzna bardzo prosta. Estetyczna na białym pudełeczku jest namalowana kózka i napis z serią produktu.


Ziaja Kozie mleko

KONSYSTENCJA:
Jest to forma treściwego, kremowego produktu do dłoniu. Po nałożeniu grubszej warstwy na dłonie i dokładnym rozsmarowaniu maska się wchłania, a kolor kremowej maski staje się bezbarwny. Ta grubsza warstwa nim zostanie wchłonięta jest lekko tłustawa, ale oto tu chodzi pierwsze momenty jest tłusto i nawilżająco, a pózniej reszte produktu należy w masować w dłonie.


Ziaja maska do rak i paznokci
SKŁAD:

Ziaja Kozie mleko maska do rak i paznokci



ZAPACH:
Kozie mleko ma zapach dość intensywny, ale mi nie przeszkadza bardzo lubię ten zapach. Świeży, intensywny jak dla mnie zapach mleczny, ale perfumowany. 

POJEMNOŚĆ:
Słoiczek o pojemności 75ml. 


STOSOWANIE:
Według producenta powinno się taką maskę stosować dwa razy w tygodniu.


MOJA OPINIA I SPOSTRZEŻENIA:
Już po pierwszym użyciu zauważyłam różnicę w nawilżeniu moich dłoni. Po nocnej kuracji z rana czułam dobrze nawilżoną i wygładzoną skórę dłoni. Maska oprócz skóry dłoni pielęgnuje również płytkę paznokci oraz skórki wokół niej. Naprawdę jestem bardzo zaskoczona tą maską. Nakładanie jej na dłonie to czysta przyjemność. Cena nie jest jakaś porażająca co prawda ja zapłaciłam za nią ok. Ł2, ale myślę, że w polskich drogeriach można trafić na jakąś fajną promocje i kosmetyk pewnie można kupić naprawdę za grosze. Oprócz pięknego zapachu, sam produkt świetnie się rozporowadza na dłoniach mimo, że jest to maska bardzo treściwa. Aplikacja jest prosta, a wchłanianie również na bardzo dobrym poziomie. Wydajnośc rewelacyjna, nie potrzeba wiele produktu, żeby maska zaczeła działać. Gdybym jej nie kupiła miałabym pewnie podzielone zdanie jeśli chodzi o serię Kozie mleko, mam ochotę na więcej. Może wypróbuje mskę na włosy nie tylko na dłonie.



Ziaja Kozie mleko maska do rąk i paznokci


Kozie mleko maska do rąk i paznokci odżywczo - wybielająca:
  • bardzo dobre nawilżenie
  • skóra odżywiona i wygładzona
  • świetna wydajność 
  • cudowny zapach 
  • wygodne opakowanie
  • przystępna cena 
  • produkt godny polecenia 



Mieliście już tą maskę z serii Kozie mleko od Ziaji? A może znacie jakieś lepsze maski na dłonie?
Pozdrawiam Was serdecznie 
Wasza 


poniedziałek, 5 maja 2014

Bejbis 30.04.14

Witajcie Kochani!
Dawno mnie tu nie było. Przychodzę mimo wszystko z bardzo dobrą nowiną. Były chwile grozy, które przeżyłam w nocy z 29 na 30 kwietnia. Wymęczona, zestresowana ale koniec końców dokłanie o godzinie 10:30 z rana 30.04.14 urodziło się nam po 20 godzinach 3560gram naszego szczęścia. Spodziewałam się innego obrotu sprawy, a wyszło zupełnie inaczej, ale całe szczęście, że wszystko zakończyło się zdrowo i szczęśliwie. 
Bycie Mamą to najlepsze co mogło mnie spotkać w tym roku. Oboje z Mężem jesteśmy Rodzicami, teraz docieniam słowo Rodzice jeszcze bardziej. 


Robercik 30.04.14


Postaram się tutaj być częściej, ale jeśli tak by nie było to proszę dajcie mi troszkę czasu. Postaram się mimo wszystko zaglądać na Wasze blogi. 
Pozdrawiam Was serdecznie 
zapracowana Mama Robercika