środa, 25 czerwca 2014

Mięciutkie stopy jak u niemowlaka... Krem do stóp Balea

Witajcie Kochani!
Sezon letni to czas kiedy zakładamy sandałki i klapki. Miło jest założyć odkryte obuwie pod warunkiem, że nasze stopy są zadbane. Po zimie najczęściej skóra na stopach jeśli o nią nie dbało się prawidłowo jest szorstka, sucha i nie wygląda zbyt dobrze. Dlatego ja jeszcze nim wygrzebałam z pudła letnie sanadałki już zaczełam nawilżać skórę stópek. Jaki produkt mi w tym pomógł?
Krem do stóp z masłem shea i witaminami.

Balea krem do stóp

Opakowanie w formy miękkiej tubki na zatrzask.


Balea krem do stóp

Balea krem do stóp
Konstystencja kremu jest lekka, ale bardzo treściwa. Krem nie pozostawia białych smug na skórze. Rozprowadza się doskonale, nie lepi się, nie pozostawia tłustej warstwy.

Balea krem do stóp

Balea krem do stóp

Zapach delikatny przyjemny dla nosa.
Pojemność opakowania to 100 ml.
MOJA OPINIA I SPOSTRZEŻENIA:
 Szczerze mogę polecić ten krem dla każdego kto potrzebuje dobrego nawilżenia stóp. Poza tym skóra stóp jest świetnie odżywiona, bo krem zawiera w sobie naturlane masło shea, olej jojoba i awokado, a do tego jeszcze witaminę E oraz B5. Stopy są dobrze nawilżone i odżywione. Jak tylko zaczęłam używać tego kremu zauważyłam różnice. Najważniejsze jak dla mnie to fakt, że krem świetnie się rozprowadza, nie bieli stóp, szybko się wchłania, a przy tym skóra jest miękka i szybciutko możemy założyć skarpetki. Ponadto zauważyłam, że moje pięty po zimie były szorstkie, a już po pierwszym razie kiedy użyłam kremu przestały być. Dla mnie ten krem do stóp jest naprawdę genialny i godny polecenia. Jak dotychczas moim numerem jeden był krem do stóp od Scholla dzisiaj mogę spokojnie powiedzieć, że krem Balea może stać z Schollem na równi. 

A Wy jak dbacie o swoje stopy? Jakich kremów używacie? Może znacie jakieś inne lepsze kremy do stóp? Czekam na Wasze komentarze. 
Pozdrawiam serdecznie 
Mama Małego Szkraba 
Wasza

sobota, 21 czerwca 2014

Revlonowe usta czyli Revlon Colorburst 105 Demure Reserved

Witajcie Kochani!
Obiecałam pokazać Wam mój nowy nabytek czyli szminka w formie kredki od firmy Revlon. 
Revlon mnie jak zawsze mile zaskakuje. Rok temu kupiłam sobie masełko do ust, które nadal uwielbiam, a teraz skusiłam się na szminkę w formie kredki.


Revlon 105 Demure Reserved

Kolor, który wybrałam z szafy Revlona to numerek 105 Demure Reserved. Delikatny róż z połyskującymi drobinkami. Zapewne wiele z Was zwróci uwagę i mi napisze w komentarzach:           '' nie lubię kiedy szminka ma drobinki". Mi szczerze powiedziawszy one nie przeszkadzają, są drobne i nie czuć ich na ustach. Latem przy opaleniznie nadają delikatnego blasku usteczkom. 


Revlon 105 Demure Reserved

Revlon 105 Demure Reserved

Revlon 105 Demure Reserved

Sama forma szminki to kredka. Uważam, że całkiem fajny pomysł coś innego. Długa kredka co sprzyja również łatwiejszemu aplikowaniu ją na usta. Wygląd zewnętrzny nawiązuje do koloru jaki znajduje się w wewnątrz. Zatem każdy inny numerek kredki będzie w innym kolorze opakowania.

Revlon Colorburst 105 Demure Reserved

Szminka zawiera w sobie mentol po nałożeniu delikatnie chłodzi usta. Sam smak mięty jest delikatny i nie pozostawia nieprzyjemnego mydlanego aromatu. Dość długo utrzymuje się na ustach. Usta ładnie się mienią, a przy tym dobrze są nawilżone. 
Intensywność koloru można sobie stopniować zależy to od ilości pociągnieć jej na ustach. Dla mnie wystarczą dwa pociągnięcia i efekt ten który chcę osignąć taki jest. 
 Ogólnie podsumowując kredkę do ust Colorburst od Revlon mogę szczerze powiedzieć, że jestem z niej zadowolona i napewno pojawi się w moich ulubieńcach letnich szminek.


A czy Wy skusiliście się już na szminki w formie kredek? Jeśli tak to na jakie firmy się zdecydowaliście? 
 Pozdrawiam Was ciepło 
Mama małego Szkraba 
Wasza

wtorek, 17 czerwca 2014

Czy napewno drogocenny olejek arganowy od Bieledny?

Witam Was Kochani!
Jak już wczesniej wspominałam jestem fanką olejku arganowego. Uwielbiam go w czystej postaci. Dodaje go zimowa porą do kremu kiedy czuje ze moja skóra jest przesuszona, do maseczek, jak rownież aplikuje go na koncowki wlosow. Miałam okazję dostać olejek arganowy z firmy Bielenda w prezencie. Jakim produktem sie okazal zaraz sie o nim dowiecie nieco więcej.


Bielenda drogocenny olejek arganowy



OPAKOWANIE I WYGLĄD:
Plastikowa butelka w kolorze jasnego brązu. Pojemność butelki to 150ml. Zaopatrzona w atomizer. Schludna szata graficzna, przyjemna dla oka. Sama butelka jest dość lekka. Kształt butelczyny dość ciekawy, ale nie do końca wygodny jak dla mnie.


Bieledna olejek arganowy

Bielenda drogocenny olejek arganowy


KONSYSTENCJA:
Jak sama nazwa wskazuje olejek. Nie jest to typowy olej ale olejek czyli bardziej lżejsza wersja. Na zdjęciu troszk trudno go zauważyć, ale jak się głębiej przyjrzycie to ma taki żółtawy kolor.


Bielenda olejek arganowy

ZAPACH:
Bardzo ladnie pachnie zbliżony zapach z nuta wanilii. Nie jest to naturalny zapach olejku arganowego czyli nieco nieprzyjemny, a bardziej powiedziałabym zabarwiony innym zapachem, poprostu podrobiony jak dla mnie. 

SKŁAD:
Dla zainteresowanych, ja na składach totalnie sie nie znam.

Bielenda olejek arganowy

MOJA OPINIA I SPOSTRZEŻENIA:
Szczerze i otwarcie hmmm ja na taki olejek arganowy się nie piszę. Lubie owszem ładnie pachnące kosmetyki, ale lubię też kiedy działają w dobroczynny sposób na moje ciało. 
Producent zapewnia nas, że jest to produkt 3w1 czyli: SATYNOWA SKÓRA, GŁADKA CERA, JEDWABISTE WŁOSY
Jeśli miałabym być szczera to ja tego efektu nie zauważyłam. Skóra owszem była nawilżona, ale jak dla mnie bardziej oblepiona tłustym olejekiem. Nie zauważyłam miażdżących efektów. Gładka cera hmmm raczej zapchana po pierwym użyciu. Jedwabiste włosy to ja mam wtedy kiedy używam zwykłego naturalnego olejku arganowego lub oleju kokosowego. Jak dla mnie produkt trafiony niczym kulą w płot. Do tego nieporęczne opakowanie. Jak już mamy oblepione ręce tym tłustym olejkiem i chcemy zaaplikować go więcej to życzę powodzenia w używaniu atomizera. Jesli już nas coś strzeli i zaczniemy klnąć chcąc otworzyć butelkę to dochodzimy do wniosku, a po jaki grom potrzebne nam te udoskonalenia. Jakby nie można było zamknąć produkt w normalnej butelce z zakrętką. Jedynym pozytywem tego produktu jest zapach nic więcej, ale jak wcześniej napisałam co mi po zapachu jeśli produkt się nie sprawdza. Dla mnie niestesty ten olejek od Bielendy nie jest żadnym drogocennym produktem. 

A czy Wy mieliście już okazję przetestować ten olejek? Czy jednak stawiacie na naturlanego oleje? 
Dajcie znać chętnie dowiem się o Waszych ulubionych olejkach.
Pozdrawiam serdecznie 
Mama małego Szkraba





poniedziałek, 9 czerwca 2014

Zawiedziona kremami do twarzy Alverde...

Witajcie!
Firmę Alverde chyba już większość z nas zna. Ja też kilka kosmetyków od nich miałam okazję mieć i tym samym przetestować na własnej skórze. Tak też i stało się z kremami do twarzy. 
Jeden z nich z oliwką i olejem słoniecznikowym, drugi z wyciagiem z dzikiej róży. 
Czy aż tak dobre są te kremy, żebym skusiła sie na ponowną przygodę z nimi. 
Zapraszam Was na szybką recenzję. 

Alverde kremy do twarzy 


OPAKOWANIE I WYGLĄD:
Krem został umieszczony w opakowaniach w formie tubki, która jest dość wygodna w użyciu. Jedyny minus jak dla mnie to brak możliwości podglądu ile tego kremu jest jeszcze w tubce. Jeśli miałabym być szczera wolę jednak słoiczki. Barwne opakowania przyjemne dla oka, nawiązujące do tego jaki dany produkt jest. 
Mogą stać do góry nogami, a do tego mają wygodną zakrętkę w formie klipsa. 

Alverde kremy do twarzy



Alverde kremy do twarzy
 

KONSYSTENCJA:
Krem z oliwką i olejem słoniecznikowym przypomina bardziej konsystencję mleczka. Jest lekki i delikatny. 
Krem z wyciągiem z dzikiej róży troszkę cięższy i bardziej treściwszy. 

POJEMNOŚĆ:
Opakowania po 50ml. 

Alverde kremy do twarzy


ZAPACH:
Krem z oliwką i olejem słonecznikowym pachnie bardzo świeżo, zapach dość trudny do zidentyfikowania. 
Krem z wyciągiem z dzikiej róży jak dla mnie zapach apteczny. 
Nie wiem dlaczego, ale w obu kremach wyczuwam zapach alkoholu, może go nie ma, ale dziwnie go czuję kiedy wącham oba kremy. Jak dla mnie oba mają dość intensywany zapach, muszę przyznać, że mi to przeszkadzało.


NA ODWROCIE OPAKOWANIA OD PRODUCENTA:


Alverde krem z wyciągiem z dziką różą

Alverde krem z oliwką i olejem słonecznikowym


MOJA OPINIA I SPOSTRZEŻENIA:
Nie wiem dlaczego, ale te kremy zwyczajnie w świecie mnie nie uwiodły. Pierwszy którego zaczęłam używać był z oliwką i olejem słonecznikowym. Naprawdę próbowałam się do niego przekonać, ale nie umiałam. Krem zdccydowanie nawilżał skóre twarzy, ale też pozostawiał tłusty film. Pewnego razu spróbowałam użyć go pod podkład co okazało się totalną porażką. Dlaczego? Gdyż nie minęła godzina, a już moja twarz świeciła się jak żarówka. Poza tym przez pierwsze dni nie wiem dlaczego, ale dziwnie na początku piekła mnie skóra przez pierwsze minuty po jego nałożeniu. Zapach troszkę za mocny, dla osób z migreną myślę, że zabójstwo na dzień dobry.
Po tym jak jeden okazał się katastrofą, liczyłam, że może drugi mnie czymś lepszym zaskoczy. O ile ten krem nie miał aż tak intensywnego zapachu, to po nałożeniu czułam go na skórze jakbym położyła na niego dużo więcej niż jedną warstwę. Przetestowałam go też pod podkład i również jak jego poprzednik nie zdał egzaminu, skóra świeciła się zaraz po godzinie od nałożenia podkładu i przypudrowania twarzy. 
Ogólnie oba kremy mnie do siebie nie przekonały, nie umiały współpracować z moją skórą, a i ja nie wiem dlaczego czuję się zniesmaczona po ich używaniu. Jak to mój Mąż mowi: napalić się jak łysy na szczotkę, to tak samo ja napaliłam się na te kremy. Wielka szkoda liczyłam na coś więcej...


Mieliście może już te kremy do twarzy? Czy znacie lepsze kremy do twarzy niż te z Alverde?
Podrawiam serdecznie 
Wasza 
Mama małego Szkraba 


 



wtorek, 3 czerwca 2014

Batiste ach Batiste... Sucha odżywka do włosów z olejkiem arganowym...

Witajcie!
Batiste ach Batiste... Moim ulubionym suchym szamponem od firmy Batiste jest zapach Cherry. Lubię ten suchy szampon za to, że w razie potrzeby kiedy potrzebuje szybkiego odświeżenia, a niestety włosy nie te, wtedy właśnie on mnie ratuje. Oprócz suchego szamponu zainteresowała mnie  sucha odżywka do włosów z olejkiem arganowym. Chciałam ja przetestować i tym samym podzielić się z Wami moimi spotrzeżeniami o niej.


Batiste Cherry suchy szampon, Batiste odżywka w formie mgiełki

Batiste sucha odżywka do włosów z olejkiem arganowym

OPAKOWANIE I WYGLĄD:
Metalowy pojemnik w formie dezedorantu. Wygodne, poręczne, opakowanie. Szata graficzna dość ciekawa. 


Batiste sucha odżywka do włosów
Batiste sucha odżywka do włosów


ZAPACH:
Bardzo delikatny dlatego co też można go polubić.

SPOSÓB UŻYCIA:
Na suche włosy w odległości 30cm należy spryskać włosy, pozostawić na chwilkę, a następnie rozczesać i ułożyć włosy.  Instrukcja znajduje się również z tyłu na opakowaniu.

Batiste sucha odżywka sposób użycia

Batiste sucha odżywka do włosów sposób użycia

MOJA OPINIA I SPOSTRZEŻENIA:
Producent zapewnia, że włosy dzięki tej mgiełce są elastyczne, łatwiejsze do ułożenia i mają piękny połysk. Skusił mnie fakt, że niby ta odżywka zawiera olejek arganowy. Fakt jest taki, że włosy dzięki olejkowi arganowemu są lekkie, wygładzone i ładnie odświeżone. Kiedy moje włosy nie wyglądają dość dobrze sięgam po suchy szampon do włosów i tą odżywkę też tak traktuje. Nie jest to zły produkt, ale jak dla mnie dziwne jest założenie oprócz suchego szamponu potrzebujemy jeszcze odżywki??? To chyba dla osób, które naprawdę nie myją długi czas włosów. Nie zrozumcie mnie, że ja tym samym nie myję włosów czy o nie, nie dbam. Ta alternatywa jest tylko wtedy kiedy jestem postawiona w dość niefortunnej i nieświeżej sytuacji moich włosów. Co zdarza się nieczęsto.
Pytanie czy jeszcze zainwestuje w tą w suchą odżywkę do włosów? Myślę, że chyba raczej nie pomimo, że jest naprawdę dobra. Jest to zbędny gadżet kupiłam tą mgiełkę z czystej ciekawości. Jak dla mnie wystarczającym odświeżaczem jest suchy szampon do włosów Batiste Cherry, który bardzo lubię.

A czy Wy używacie suchych szamponów do włosów? A może mieliście już okazję mieć też tą suchą odżywkę od Batiste? Dajcie znać milo mi będzie poznać Wasze opinie. 
Tymczasem pozdrawiam 
Mama małego Szkraba