czwartek, 10 kwietnia 2014

Trzej tuszowi Muszkieterowie... a może raczej Mascarowe Masakry ?

Witajcie! 
Przychodzę do Was dzisiaj z recenzją trzech tuszy do rzęs. Pisałam Wam niedawno o tym jak z podkulonym ogonem wróciłam do swojego starego i wypróbowanego Loreala. Dzisiaj niestety nie o nim, ale o moich trzech tuszowych Muszkieterach...Co do bycia Muszkieterami to im daleko raczej nazwałabym co poniektórych z nich hmmm masakrami. 

Benefit, Wibo, Clinique
Przejdzmy do rzeczy:

Tuszem na który bym się chyba skusiła według mojego rankingu to były tusz Clinique High Impact.

Clinique High Impact

  • ładnie podkreśla rzęsy 
  • nie skleja ich 
  • tusz się nie kruszy 
  • nie rozmazuje się przez większość dnia 
  • szczoteczka świetnie rozczesuje rzęsy 
  • nie uczula, nie podrażnia
  • naturalny efekt podkreślenia rzęs
  • kolor to intensywna czerń

Na ten tusz z pewnością pisałabym się po raz drugi gdyby nie fakt, że po całym dniu noszenia go w czasie gdy jest ciepło i wilgotno niestety ten tusz troszkę mnie zawiódł, gdyż miałam delikatnie rozmazane oczy zwłaszcza pod dolną powieką. Do niczego innego nie umiem się przyczepić z racji tego, że tusz nie jest wodoodporny.

Tusz, który okazał się średniakiem mimo, że naczytałam się o nim achów i ochów to Benefit They're Real.


Benefit They're Real
Naprawdę spodziewałam się po nim, że będzie moją maskarową perełką. Okazało się inaczej. Albo jestem uprzedzona do szczoteczek tego typu, albo nie umiem się tym tuszem malować. Moje rzęsy były cudownie nie rozczesane, a posklejane. Nie bardzo umiem zrozumieć dlaczego ta szczoteczka nie dość, że jest plastikowa, to jeszcze na końcu jest również zaokrąglona i niby ma rozczesywać i tuszować. U mnie ten tusz nie do końca się sprawdził.
  • malowanie rzęs tym tuszem to efekt posklejanych rzęs
  • szybko wysycha
  • szczoteczka niezbyt wygodna
  • zaokrąglenia grzebyczka na końcach według mnie mało przydatne
  • po kilku godzinach tusz delikatnie się kruszy 
  • ciężko się zmywa
  • kolor dość intensywny
 Prawdziwym bublem jak dla mnie okazał się właśnie Wibo Growning Lashes.

Wibo Growning Lashes
Skusiłam się na niego po przeczytanych recenzjach. Napaliłam się jak głupia. Dobrze, że cena nie była jakaś porywająca przynajmniej nie żałuje, że ten tusz wyląduje w koszu. Porażka nad porażkami jeśli chodzi o tusz do rzęs.
  •  tusz zaraz po umalowaniu się kruszy 
  • na efekt - pandy pod oczami długo czekać nie trzeba
  • szczoteczka nie jest do końca zła, ale rzęsy są posklejane
  • trudno się zmywa, nie wiem dlaczego ???
  • nie pogrubia rzęs
  • kolor mało intensywny
Ciężko mi nie było z tymi tuszami zakończyć znajomość mimo, że przedziały cenowe tych tuszy są różne. Cieszy mnie fakt, że za żaden nie zapłaciłam ceny niewyobrażalnie wielkiej, gdyż miałam okazje Clinique'a i Benefit'a mieć jako próbki, co do Wibo nawet nie płacze z jego powodu. Gdybym wydała te pieniądze na te tusze to nie wiem czy nie byłyby przypadkiem  pieniądze wyrzucone w błoto. Dlatego szczerze namawiam jeśli macie okazję coś przetestować w formie próbki nie zastanawiajcie się długo.

Co myślicie o tych tuszach? Miałyście już z nimi przyjemność się poznać? A może Wasze doświadczenia są zupełnie inne? Czekam na Wasze opinie? 
Pozdrawiam Was wiosennie 
Wasza 

 

37 komentarzy:

  1. Nie znam żadnego ale ja prawdę mówiąc rzadko sięgam po nowe. Jestem wierna moim ulubieńcom z Maybelline :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam Collosala wodoodpornego z Maybelline ale nie do końca byłam zadowolona.

      Usuń
  2. Też skusiłam się w promocji na ten tusz z Wibo ale u mnie spisuje się ok, szału nie ma ale też nie wkurzam się na niego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurcze to u mnie jakiś on koslawy :( kruszy się niemilosiernie

      Usuń
  3. U mnie Benefit fajnie wyglada nawet nie brudze sobie nim powieki podczas malowania (co mi sie zwykle zdarza) ale mam go na razie krótko, mam wrażenie, ze oczy mi po nim trochę łzawią :/ chyba ze to pyłki:/ Clinique to jak dla mnie za słaby efekt, taki mało widoczny. Ostatniego nie znam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do mnie najbardziej chyba przemówił Clinique. Benefit szybko wysycha I nie wiem dlaczego ale mam wrażenie że mam skorupę na rzesach. Nie umiem tez poslugiwac sie ta szczoteczka :(

      Usuń
  4. Znam tylko ten z Wibo i był całkiem nie zły ja go polubiłam, jednak w porównaniu z żółtym z Lovely to ten drugi jest świetny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem ciekawa bardzo tego żółtego z Lovely :)

      Usuń
    2. U mnie ten z lovely skleja rzęsy w łapki owada :(

      Usuń
  5. Nie miałam żadnego z tych tuszów, ale na tusze z półki cenowej Wibo raczej się nigdy nie skuszę, bo nie mam zaufania do produktów z tak niską ceną.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tez chyba juz taniego tuszu nie kupie wolę dolozyc i kupic Loreala albo cos innego :).

      Usuń
  6. Znam tylko high impact, z której byłam zadowolona, ale w standardowej cenie bym nie kupiła :)

    OdpowiedzUsuń
  7. High Impact zrobił na mnie wrazenie ale nie tak piorunujace jakbym się spodziewała. Dużo lepszy od tych dwoch :)

    OdpowiedzUsuń
  8. I pomyśleć, że w tym gronie znajduje się mój numer jeden wśród tuszów ;)
    Benefit to mój najlepszy, jakimiałam! Dobrze Monisiu, że miałaś próbki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana moje rzęsy za bardzo go nie tolerują nie wiem dlaczego :( pamietam, ze kiedyś pisałas o nim i go chwaliłas ;)

      Usuń
  9. Clinique byl swietny,benefit porazka na całej linii,z moich dosyc gestych rzes robił rzesy trzy;)ale ja chyba generalnie wole tradycyjne szczoty:)do Wibo nie mam tu w uk dostepu,ale po twojej recenzji i dalabym spokoa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Clinique całkiem ok wypadł przy tych dwóch. Po Beneficie spodziewałam sie czegoś wiecej, ale niestety niewyszlo ;(

      Usuń
  10. A ja uwielbiam Benefitowski tusz :) To jeden z moich ulubiencow! ;) szkoda, ze sie u Ciebie nie sprawdzil :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Strasznie żałuje, bo naczytałem sie o nich samych pozytywów ;) tak jak blyszczyk tej firmy zrobił na mnie wrażenie to tusz poległ w przebiegach ;(

      Usuń
  11. nie miałam żadnej, jestem wierna 2000 calorie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy ma swoich ulubiencow :) a ja z podkulonym ogonem wracam do Loreala :)

      Usuń
  12. Benefit to jeden z moich faworytow. Koszmarnie sie zmywa, ale trzyma na rzesach caly dzien.

    OdpowiedzUsuń
  13. nie znam ani jednego z tych tuszy ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może to i lepiej dla Ciebie bo jedynie Clińique mogłabym Ci polecić ;)

      Usuń
  14. High Impact swojego czasu bardzo lubiłam. Świetnie wydłużał moje krótkie rzęsy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi tez chyba najbardziej spodobał sie High Impact nie jest taki zły ;)

      Usuń
  15. Używam teraz miniatury High Impact i jestem nim zachwycona. Gdyby nie to, że mam spore zapasy sięgnęłabym po pełnowymiarowy tusz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest niezły ale te dwa Benefit i Wibo jestem bardzo zawiedziona nimi :(

      Usuń
  16. Tusz Clinique miałam i lubiłam go ;) byłam zadowolona, przede wszystkim się nie kruszył.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jest zły fajny jest ;) dużo lepszy niż te dwa ;)

      Usuń
  17. Jak dobrze, że nie zdecydowałam się na tusz Benefit, byłabym mega zła gdyby u mnie okazał się tak kiepski ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie nie byłam z niego rownież zadowolona ;/

      Usuń
  18. Ten z Clinique jest moim ulubieńcem, ale niestety nie na lato :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o proszę, a co się działo u ciebie latem z tym tuszem?

      Usuń